czwartek, 24 kwietnia 2014

#7

- o wszystkim po kolei. Przecież mamy całą noc.- Kendall uśmiechnął się i usiadł we wskazanym przeze mnie miejscu.
- co u ciebie? Nie powinnaś być…
- Nie. Tata mnie wypisał. Gdzie znalazłeś moją siostrę?
- w klubie.
- aha. Dobrze wiedzieć.
- jesteś na mnie zła?
- Nie. Wcale.- Jedyne co mnie w nim denerwowało to fakt, że zawsze znajdował się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Tak może się zdarzyć raz! Ale nie trzy!
- Nie rozumiem, o co Ci chodzi! Znalazłem twoją siostrę, która upijała się w towarzystwie o wiele starszych od niej gości, odprowadziłem do domu, a ty masz do mnie jakieś pretensje!?
- Nie krzycz tak, bo rodzice są w domu.
- posłuchaj, nie chcę by ten wieczór tak wyglądał.
- Ja też, wyjdź.
- Katelyn, przecież nic Ci nie zrobię. Chcę tylko pogadać.
- A mamy o czym?
- wydaje mi się, że tak.
- to, że raz przenocowałeś mnie u siebie, nie znaczy, że tak jest.- Kendall zacisnął pięści, po czym przesiadł się na moje łóżko. Był rozczarowany? Tego nie wiem, ale na pewno jego twarz oddawała złość. Zamknął oczy i gdy jego oddech się unormował znów się odezwał.
- Ulubiony kolor?
- co?
- jaki jest twój ulubiony kolor.
- nie wiem…
- pierwszy, o którym pomyślisz.
- zielony.- sama nie wiem, dlaczego wybrałam akurat ten. W normalnej sytuacji odpowiedziałabym pewnie czarny, albo biały, ale patrząc na jego oczy nie mogłam wybrać inaczej.
- szczęśliwa liczba?
- sześć.
- masz jakieś zwierze?
- nie.
- a chciałbyś?
- tak, psa.
- palisz?
- paliłam, mam zamiar rzucić.
- kiedy się urodziłaś?
- do czego ma prowadzić ten wywiad?
- lubisz mnie?
- potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie?
- a ty na moje?
- 6 września 96 roku
- lubisz mnie?
- jak na razie nie.
- myślałem, że tak.
- a ja myślałam, że dasz mi spokój.
- nie mogę.
- dlaczego?
- tajemnica.
- jesteś inny niż ostatnio.
- może.
- piłeś.
- to nie jest pytanie.
- możemy przestać grać w tą głupią grę!?- zdenerwowałam się na niego, przyszedł tu, bo…? Mieliśmy gadać, a nie przeprowadzać wywiad! Podeszła do biurka i wyjęłam z szafki tabletki, które spowodowały, że moje ciśnienie opadło i rozluźniłam się.- teraz ty opowiesz mi o sobie.
- no dobrze… a co chcesz wiedzieć?
- wszystko. Mieszkasz z rodzicami? Twój pokój wyglądał jak nieruszany od dłuższego czasu.
- wynajmuję mieszkanie w gorszej części LA, przyjechałem zobaczyć się z ojcem.
- dlaczego w gorszej? Myślałam, że masz dużo kasy.- to pytanie może nie było stosowne, ale trudno. Chciałam wiedzieć jak najwięcej.
- Katelyn, po co Ci to wiedzieć?
- po co Ci wiedzieć jaki jest mój ulubiony kolor? Z resztą…
- co? Co „z resztą”?
- ja powiedziałam Ci o moim życiu i nie pominęłam nawet tej najgorszej części…
- to nie jest takie proste… Nie żyję tak jak mogło by Ci się wydawać…
- a jak?- moja ciekawość wzrosła jeszcze bardziej po jego słowach. Potarł twarz rękoma i położył się na moim łóżku.- jasne, możesz mi zabłocić pościel.- on tylko pokręcił głową na moje słowa i ściągnął swoje obuwie nie trudząc się rozwiązywaniem sznurówek. Zdjął również swoją bluzę i rzucił ją na podłogę. Poduszki, które w dzień służyły za zagłówek również leżały piętro niżej. Nie mogłam wytrzymać patrząc na ten nieład, więc zeszłam z parapetu i włożyłam poduszki do skrzyni, na której następnie położyłam jego buty oraz bluzę, a on uśmiechnął się pod nosem patrząc na moje poczynania. Gdy już skończyłam nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Wrócić pod okno, czy położyć się obok niego? W końcu to moje łóżko. Ostatecznie wybrałam opcję siedzenia na łóżku. Usiadłam do niego tyłem, a moje nogi swobodnie zwisały z wysokiego materaca.
- Katelyn…- powiedział i zaczął ciągnąć mnie za bluzkę.
- Zostaw- szybko strzepnęłam jego zimną rękę.
- Połóż się, jesteś zmęczona.
- ale miałeś mi powiedzieć…
- powiem, ale teraz się połóż- Kendall usiadł i przeciągnął mnie w głąb łóżka poczym delikatnie położył moją głowę na poduszce. Gdy zarzucałam na siebie kołdrę, chłopak zgasił lampkę na moim biurku i szybko skoczył z powrotem na łóżko. Leżałam to niego tyłem, nie chciałam być z nim na jednym łóżku, więc może nie patrząc na blondyna uda mi się zapomnieć o jego bliskiej obecności.
- opowiedz.- zaśmiał się na moje słowa. Brzmiałam jak małe dziecko, które mimo tego, że było grzeczne, nie dostało zabawki.
- Nie wiem od czego zacząć…- nie był już tak rozbawiony jak przed chwilą.
- od początku.
- Łatwo powiedzieć…- odetchnął i zaczął mówić.- Byłem przypadkiem. Rodzice wcale mnie nie chcieli, zwłaszcza ojciec. Jedynym planowanym dzieckiem w naszej rodzinie jest Mike. To jemu ojciec przepisał większość majątku. Ja i Lilly nie jesteśmy aż tacy ważni. Jasne, kocham mojego brata, ale muszę przyznać, że jestem o niego cholernie zazdrosny. Ojciec częściej bawił się z nim, kupował mu więcej zabawek, a ja byłem często pomijany. Zawsze mama starała mi się to wynagrodzić, ale nie miałem jak pograć z nią w piłkę, albo na konsoli.- Może opowiadanie sobie tego na noc nie było dobrym pomysłem? Przekręciłam się w stronę Kendalla i zaczęłam mówić do niego z już zamkniętymi oczami.
- Zrobiłeś to specjalnie…
- Ale co?- mimo, że go nie widziałam mogłam przysiąc, że ma na twarzy ten dumny uśmieszek.
*Kendall*
Gdy Katelyn usnęła, jak najciszej rozebrałem się do bokserek i ponownie wsunąłem do łóżka. Ku mojemu zdziwieniu, dziewczyna poczuła moją obecność i położyła się na mojej klatce piersiowej. Niepewnie objąłem ją ramieniem i sam zamknąłem oczy. Rano dziękowałem bogu, że wyciszyłem telefon, jego tłumione przez poduszkę wibracje na szczęści obudziły tylko mnie. Okazało się, ze dostałem esemesa


Tylko tego mi brakowało Już miałem wysłać jej wiadomość, że zaraz będę ,ale gdy spojrzałem na Katelyn uznałem, że Nicole może poczekać. Wyłączyłem telefon i ponownie włożyłem go pod poduszkę. Katelyn leżała tak spokojnie. Jej bluzka podwinęła się i cały jej brzuch był odsłonięty. Na ten widok aż się oblizałem, jej żebra i kości biodrowe trochę wystawały, ale nadal była piękna. Szybko odrzuciłem brudne myśli na bok i zakryłem jej ciało kołdrą. Boże, co się ze mną działo!? Nie mogłem powstrzymać się od dotknięcia jej, wiec wziąłem jej dłoń i zacząłem bawić się palcami. Miała naprawdę mocny sen. Z trudnością zwlokłem się z łóżka i ubrałem się we wczorajsze ciuchy. Gdy zobaczyłem, że rodzice Katelyn właśnie wyjechali odetchnąłem z ulgą, że uniknę niepotrzebnych tłumaczeń, przed nimi. Znalazłem kolorowe karteczki na jej biurku i po przygotowaniu wszystkiego, co zajęło mi jakieś dziesięć minut, miałem już wychodzić, ale nie mogłem się oprzeć, więc uruchomiłem telefon i zrobiłem Katelyn zdjęcie. Uśmiechnąłem się do siebie i zszedłem na dół, gdzie spotkałem siedzącego przed telewizorem Logana.
- Cześć.

- Do następnego.- przybiłem z chłopakiem „nasz” uścisk dłoni i wyszedłem z domu zadowolony z siebie.

*******************************
Jeśli kiedyś powiedziałam, że miałam problem z napisaniem rozdziału, odwołuję.
Ten rozdział będzie chyba najgorszym w całej historii tego bloga!
Muszę się przyznać, że najpierw początek był pisany z innej perspektywy potem go znów zmieniałam...
masakra!

Ale są też dobre wiadomości!
Zostałam nominowana do Liebster Blog Award! Możliwe, że jeszcze dziś dodam notkę na ten temat :) 

Tak jak mówiłam ten rozdział śnił mi się po nocach normalnie hahahaha więc możliwe, że troszkę się na nim zawiedziecie...
z góry przepraszam.

7 komentarzy=nowy rozdział <----- hahaha robimy postępy ;)

10 komentarzy:

  1. Ej no co za szantaż z tymi komentarzami. Ja oczekuję następnego rozdziału już teraz niech Ci się przyśni dalszy ciąg tej historii bo ja nie mogę się doczekać. Kto to jest Nicloe ? Taką świnie zrobisz z Kendalla co będzie miał dwie na raz ? :P Dobra ja się już nie odzywam tylko czekam na następny rozdział (ciekawie się zapowiada) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kendall wydaje mi się trochę podejrzany ... chyba nie chce nic złego zrobić Katelyn?? Czyż nie? A ta Nicole? "Misiu gdzie jesteś? Czekałam na ciebie całą noc" mogę sądzić, że jest z nim jedynie z jakiegoś konkretnego powodu, ale wciąż zastanawiam się nad Kendallem. Hyyyy...
    Zaciekawiałaś mnie i to strasznie! I nie mów, że rozdział był kiepski, bo to nie prawda! Strasznie mnie zaciekawił. Ja chcę kolejną notkę!!!!!
    Czekam niecierpliwie na nn :*************
    Pozdrawiam Stelss :***********

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rzdz. hahah ......jak przeczytałam "Na ten widok aż się oblizałem (..) " to wtedy ja miałam "brudne mysli" ....hmmm ciekawie się zapowiada
    czekam na nn :****

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział!Wale nie jest najgorszy tylko najlepszy!Kto to Nicole?Niech Kendall nie wyjdzie na takiego chama,że każdą noc spędza z inną...Pliss ni szantażuj...JA chcę kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedno-Niech Kendall nie zrani Katelyn...i tak biedaczka wiele przeszła...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział jest taki asdfghjkl słodkii <3 Wcale nie jest okropny itp.! <3 Co raz bardziej wyczekuję następnego :D Mam nadzieję, że pojawi się szybko i będzie równie genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. omfg, ja chce kooolejny! *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu czekam na następny civfoas świetne

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawieść? Na tym rozdziale?? Nigdy! On jest boski <3 Proszę, pisz kolejny, bo ja tu umrę z ciekawości <3
    Pozdrowionka i do nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. heh, super rozdział oby tak dalej i kim jest Nicole ?!

    ~ Angi

    OdpowiedzUsuń