-
Tato?
-
Tak?
-
Dlaczego mnie wypisałeś?- To pytanie nie dawało mi spokoju. Wiedziałam, że sam
nie wpadł na ten pomysł, to nie w jego stylu. Nigdy nie chciał mieć nie
normalnego dziecka, a ja byłam taka od zawsze. Nawet na początku mojego życia,
gdy wszystko było dobrze, miałam mamę, tatę, nawet wtedy nie zadawałam się z
innymi dziećmi. W szkole siedziałam sama, na podwórku również. Nie wiem,
dlaczego. Może uważałam, że nikt nie równa mi poziomem intelektualnym? To
śmieszne, ale tak chyba było. Potem już nikt nawet nie próbował się ze mną
zadawać, ponieważ odrzucałam ich moim zachowaniem. Ignorowałam to, co mówili,
byłam opryskliwa… w trzeciej klasie nie tylko mnie unikali, ale zaczęli
obgadywać, dokładnie widziałam jak patrzyli na mnie i się śmiali. Ale dopiero w
czwartej klasie zaczęło się piekło. Wyzywanie mnie kończyło się czasem
rękoczynami. Moi rodzice interweniowali w tej sprawie, ale to nic nie dawało.
Po jakimś czasie, delikatnie mówiąc, zaczęłam mieć na wszystko wyjebane i
nawet, gdy oni „tylko” mnie obrażali, potrafiłam nabawić kogoś niezłych
siniaków. Potem coraz rzadziej chodziłam do szkoły ze względu na sytuację w
moim „domu”. To była jedyna dobra strona tego wszystkiego. Matka nie zwracała
uwagi na to, co robię, a z ojcem widziałam się raz na miesiąc. Nawet nie
zauważyłam, kiedy, po moim policzku spłynęła łza.
-
Wszystko w porządku Katelyn?
-
Tak- Odpowiedziałam, szybko wycierając kolejne łzy.- Odpowiesz na moje pytanie?
-
Odpowiedziałem. Nie słuchałaś mnie.
-
Możesz powtórzyć?- poprosiłam opanowując płacz
-
Uważam, że przebywanie tam wcale Ci nie pomaga.
-
Co ty nie powiesz.
-
Proszę cię…
-
Co?
-
Możesz się tak do mnie nie zwracać? Jestem twoim tatą.
-
Szkoda, że wtedy o tym zapomniałeś.
-
Nadal masz mi to za złe?
-
Tak.- Tak, mam ci za złe to, że gdy ja
byłam regularnie gwałcona ty dobrze się bawiłeś z pieniędzmi mamy Logana.
Żałuję, że nie jestem na tyle odważna by w końcu mu to powiedzieć. Szybko
wysiadłam z auta i ruszyłam do domu.
-
Cześć.- gdy tylko weszłam do środka od razu zauważyłam krzątającą się mamę
Logana z telefonem przy uchu.
-
Cześć.- Marie była niemożliwa. Ledwo wrócili, a ona już zajmuje się pracą, ale
muszę przyznać, że nie ma jej aż takiej głupiej. Organizowanie koncertów i
innych imprez brzmi całkiem spoko.
-
Hejka, Katelyn.- Nie wiadomo skąd obok mnie znalazła się Bea.
-
Cześć…- Zdążyłam tylko przywitać się z moją siostrą, ponieważ ta za chwilę
wybiegła szybko z domu.
-
Katelyn, jadę z tatą na zakupy, a potem jeszcze na chwilkę wpadniemy do Galen.
Szykuje się większa impreza i Mark sobie nie radzi. Jeśli chcesz na kuchni stoi
resztka zapiekanki z obiadu. Logan powinien być u siebie, a Bea… gdzieś tu się
kręciła…- To dziecko było nie możliwe. Znów gdzieś uciekła, kiedyś chyba wróci,
ale jak na razie krycie jej było moim obowiązkiem.
-
Chyba weszła do toalety.
-
Jasne, kupić Ci coś?
-
Nie, dzięki- uśmiechnęłam się i szybko zamknęłam za nią drzwi. Włączyłam wifi w
telefonie i zaczęłam przeglądać twittera jednocześnie kierując się w stronę
mojego pokoju. Usiadłam na szerokim parapecie i opierając o wielką pluszową
pandę wpatrywałam się w sytuację panującą za moim otwartym oknem. Ludzie kryli
się pod swoimi kurtkami i bluzami czekając na taksówki, które swoją drogą musiały
dziś sporo zarobić. W Los Angeles mało kto lubi deszcz, ponieważ nie pozwala on
na całodniowe smażenie na plaży. Nie wiedząc co mam robić otworzyłam zakładki i
wybrałam pierwsze lepsze fanfiction. Uwielbiałam je czytać, nie ważne, o kim
były.
„Przygryzłam
dolną wargę, nieśmiało spoglądając na bruneta. Trwało to chwilę, gdyż George
gwałtownie szturchnął mnie w ramię. Kiedy na niego popatrzyłam morderczo,
chłopak wyglądał jakby zobaczył ducha. Posłałam mu pytające spojrzenie, na
które nie odpowiedział. Stwierdził jedynie, że potrzebuje się przewietrzyć i
odszedł. Ja zajęłam się zamówieniem.
-
Taka piękna dziewczyna w barze? - zapytał zachrypiałym, seksownym głosem.
-
Taki przystojny facet w barze?
-
Potrzebuję się napić, aby lepiej myśleć - odparł.
-
Od kiedy po alkoholu myśli się lepiej? - zaśmiałam się.
-
Patrząc na ciebie, dzisiaj chyba nie będę w stanie myśleć w ogóle - powiedział
chłopak, a ja poczułam jak moje policzki stają się coraz bardziej gorące.
-
Jestem Caitlin - przedstawiłam się.
- Logan, Logan Fletcher, miło
mi.”*
No chyba nie Ten
Logan! Ja pierdole… Caitlin spierdalaj jak najdalej! On jest niebezpieczny!
Jezu, a George stoi jak ten słup soli i nic!? Matko Ashton ją zabije jak
zobaczy ich razem… "Cień" to jedno z moich ulubionych fanfiction. To trochę nie
normalne, bo bardziej martwię się życiem, którego tak naprawdę nie ma niż
swoim. Kiedyś nawet zdarzyło mi się zapomnieć, że do szkoły trzeba wziąć
plecak. Dokładnie. Tak właśnie kończy się czytanie opowiadań przez 24 godziny na dobę.
- Katelyn, kiedy
przyszłaś? Gdzie są wszyscy?- w moim pokoju pojawił się Logan
- Rodzice są na
zakupach, a potem mieli być w Galen.
- Co z Beą?
- Kto wie…?
- Dawno wyszli?
- pięć piosenek
temu.- odpowiedziałam przeglądając moją play listę.
- dzięki. Wychodzimy
gdzieś?
- Jest niedziela. Jutro
poniedziałek. Nigdzie nas nie wypuszczą.
- Ale ich nie ma.
- Muszę zrobić
lekcje. Spadaj.
- Katelyn pilna
uczennica- Chłopak zaczął się śmiać i zaczął wyszedł z mojego pokoju.
- Bardzo śmieszne!-
krzyknęłam, a za drzwiami odezwał się jeszcze głośniejszy śmiech. Po
dokończeniu kolejnego rozdziału, usiadłam przy biurku i zabrałam się za
najgorszy przedmiot na świecie, historię. Nawet nie zauważyłam, kiedy z godziny
16 zrobiła się 21. Wstałam z krzesełka i zeszła na dół, gdzie Logan oglądał
jakiś mecz.- Bea wróciła?
- Nie.- Kochany brat.
Mam nadzieję, że wróci przed rodzicami, bo inaczej nam się nieźle dostanie.
- dzwoniłeś do niej?
- Tak, nie odbiera.
- Nie martwisz się o
nią?!
- Da sobie radę…
- Logan!
- Jest już duża, nie
przesadzaj!- w tym samym momencie prawie obydwoje dostaliśmy zawału. Ktoś
zadzwonił do drzwi. Jeśli to rodzice, to po nas.
- No otwórz troskliwy
bracie!- Logan niechętnie podszedł do drzwi i niepewnie je otworzył. Ku mojemu
zdziwieniu w przedpokoju pojawił się Kendall trzymający moją siostrę pod rękę.
- Cześć Logan. Witaj
Katelyn, dawno się nie widzieliśmy.
- Oszczędź sobie. Bea
idź do pokoju, zaraz rodzice przyjadą.- dziewczyna szybko pobiegła do swojego
pokoju, parę razy potykając się na schodach i zamknęła się w nim.
- Katelyn, Bea to
moja krew!
- nie wiem, z czego
się cieszysz.
- dobrze, że tam
byłem, bo inaczej skończyłoby się chyba policją- Nie miałam pojęcia, co ich tak
bardzo cieszyło.
-
A co tak w ogóle się stało?
-
Trochę wypiła, ale i tak dobrze się trzymała w porównaniu z jej znajomymi.
-
Oni mają 16 lat do cholery! W tych klubach nie ma ochrony!- wkurzyłam się.
Wstałam z kanapy i zaczęłam chodzić w kółko.- w ogóle dlaczego jeszcze tu
jesteś!?
-
Ej! To mój gość! Nie wyganiaj go!- Logan sam zachowywał się jak pijany, albo
naćpany. Rodzice zabronili mu spraszania gości od kiedy zobaczyli efekty
imprezy, o której mówiło pół szkoły przez następne parę miesięcy. Nasz dom
zamienił się w burdel, policja interweniowała dwa razy, wszędzie lał się
alkohol, a zapach trawki oraz papierosów można było wyczuć nawet na dworze.
Rodzice jeszcze nigdy tak się nie wkurzyli na Logana. Od tego momentu tylko
czasem może zaprosić swoją dziewczynę.
-
A pamiętasz, że nie możesz nikogo zapraszać?
-
Mój gość, ale to ty go zaprosiłaś.
-
Ja!?
-
Idź spać, siostrzyczko. Zaraz do ciebie wpadnę.
-
ugh. Jesteś głupi.- Szybkim krokiem skierowałam się do mojego pokoju i
przebrałam się w piżamę. Gdy na podjazd wjechali rodzice drzwi mojego pokoju
otworzyły się, a w nich stanął Kendall.
-
mogę?- spytał przeczesując swoje blond włosy
-
Jasne, wejdź.- Poklepałam wolne miejsce obok siebie na parapecie.
-
pogadamy?
- A o czym chcesz porozmawiać?
- o wszystkim po kolei. Przecież mamy całą noc.
********************
*Fragment pochodzi z 26 rozdziału ff "Cień"
przepraszam!
przepraszam!
przepraszam, że tak długo czekaliście! (a w sumie to i tak bardzo krótki wyszedł)
Starałam się rozwijać wszystko co się dało i mam nadzieję, że z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej ;)
Ostatnio trochę chorowałam, więc nie miałam siły na pisanie za bardzo :(
Uwaga!
Wyświetlenia na blogu przekroczyły 1000 wejść!
Jesteście super! hduslojnzbxsydsugcfdfdcmjfc Tak bardzo was kocham!
A pod tamtym rozdziałem było 6 komentarzy hahaha jest powód do dzikich densów!
Jeszcze jedna wiadomość, jeśli ktoś chciałby żebym informowała go o pojawieniu się nowego rozdziału, niech doda swój user w komentarzu bądź napisze do mnie na Twitterze ---> @LA_Dream :)
5 komentarzy=kolejny rozdział
Dawaj mi następny rozdz. bo .nie wytrzymam.Bosko by było jakby w nn była taka jak ty to ujełaś " Nasz dom zamienił się w burdel, policja interweniowała dwa razy, wszędzie lał się alkohol, a zapach trawki oraz papierosów można było wyczuć nawet na dworze " -ciekawie by było :D
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci fantastyczny! *.* Uwielbiam twój blog, jest taki wciągający :***
OdpowiedzUsuńAhhh.. ta Bea... upita, dobrze, że Kendall ją znalazł ;) no i szykuje się szczera rozmowa. Czy Katelyn pozwoli sobie na chwilę słabości i powie mu wszystko? Jestem tego strasznie ciekawa :*******
Czekam niecierpliwie na nn :**********
Pozdrawiam Stelss :**********
Świetny rozdział, to cale pisanie wychodzi Ci co raz lepiej. Mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybciej ponieważ nie mogę się go doczekać pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJeziu, przepraszam, że wczoraj nie skomentowałam. Zaczęłam czytać, ale nie miałam czasu i dopiero teraz dokończyłam.
OdpowiedzUsuńRozdział super, ale to jak zwykle i wiesz to :** Nie mogę się doczekać nn <3
Świetny!! Jestem ciekawa, o czym Kendall będzie rozmawiać z Katelyn....
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i Wesołych Świąt ;D
Super!Dopiero wczoraj zaczęłam czytać i już zawsze będę.Możesz pisać kiedy będzie nowy rozdział?Pliss. :D
OdpowiedzUsuńMój tt:ZuziaRusher
UsuńKatlyn coś nerwowa staję się a ta siostra ich mnie rozwala, jest najlepsza heh :D
OdpowiedzUsuń~ Angi