sobota, 30 sierpnia 2014

#18

Staliśmy tak przytuleni kilka minut, a ja znów czułam, że jeden człowiek może mnie ochronić przed całym światem.
- Wróć do łóżka, przeziębisz się.- cicho zaśmiałam się na jego słowa.
- Ciekawe przez kogo jestem na to narażona...
- Nie chciałem, żebyś wygniotła tę piękna sukienkę.- przygryzł wargę i uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko.- spokojnie, robiłem to po ciemku, nic nie widziałem.
- a nie mogłeś mnie potem w coś ubrać?
- Wracaj do łóżka. Chciałbym ci wszystko wytłumaczyć.
- Wszystko?- zapytałam wchodząc pod kołdrę, nadal owinięta w koc.
- Wszystko.- polożył się obok i starał się znaleźć mój wzrok, ale ja mu na to nie pozwoliłam. Zirytowany złapał mnie za podbrodek i podniósł do góry. Poczułam jakieś dziwne uczucie w podbrzuszu a mój oddech przyspieszył. O nie. Tylko nie to. Zamknęłam oczy i złapałam go za nadgarstek starając się go odepchnąć.
- M-m-miałeś mnie nie dotykać, obiecałeś.- puścił
- Przed chwilą...
- Możesz to robić tylko w taki sposób jaki ja chcę.- to zabrzmiało egoistycznie, ale już taka byłam. Po tym wszystkim, boję się każdego mężczyzny, nawet mój ojciec nie wydaje mi się bezpieczny. Wiem, to głupie. Jestem świadoma, że mnie kocha i nigdy by tego nie zrobił, ale ja po prostu nie potrafię. Tamten facet mnie zniszczył. Zniszczył moją psychikę. Doszczętnie.
- Muszę mieć pewność, że mnie słuchasz.- wróciłam do rzeczywistości. Zielone oczy nadal znajdowały się na moich i wyglądały jakby szukały w nich odpowiedzi na jakieś pytanie.
- Zaufaj mi. Obiecuję, że będę cię słuchać.
- A czy... Czy mogę... Pozwolisz mi się przytulić?- na prawdę przejął się tym co mu wtedy powiedziałam. Nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w jego tors, zaczął pocierać ręką moje plecy tak, jakbym to ja miała mu coś wyznać.
- Nie wiem jak zacząć... To skomplikowane... Ale bardziej głupie z mojej strony... Kiedyś wróciłem do domu i nikogo nie zastałem, więc otworzyłem drzwi moimi starymi kluczami ukrytymi w jednej z donic znajdujących się przed domem. Siedziałem tam dobre pół godziny i oglądałem telewizję, gdy usłyszałem, że ktoś otwiera zamek, myślałem, że to mama, ale nie. Do domu wszedł mój ojciec a za nim jakaś kurwa, gdy tylko zatrzasnął drzwi rzucił się na nią i zaczął całować... Byli tak zajęci sobą, że jeśli nie uswiadomił bym im , że tam stoję, nie zauważyli by mojej obecności. Kiedy się od niej oderwał zaczął mi tłumaczyć, że to tylko taki mały skok w bok... Powiedział, że jak będę w jego wieku to zrozumiem, mówił, że to normalne po tylu latach małżeństwa... Dał mi pieniądze i kazał nie mówić nic mamie... Oczywiście ona nic nie wie, a ja dostaję regularnie kasę od ojca by jego romans się nie wydał- z każdą sekundą przyciskał mnie do siebie coraz mocniej.- dlaczego ja to robię? Jestem okropnym synem. I właśnie wtedy zacząłem pić. Czasem było tak, że byłem nietrzeźwy przez kilka dni. Wszczynałem bójki i zaplątałem się w narkotyki. Przepraszam. Ale przysięgam, wziąłem tylko raz może dwa, na tym się skończyło... Ale zdarza mi się handlować.- wyswobodziłam się z jego objęć i odwróciłam plecami. Doznałam lekkiego szoku, słysząc to wszystko. Ciężko było mi przytulać się do Kendalla wiedząc, że te same ręce, które niedawno trzymały broń i narkotyki, teraz obejmują mnie.- mam kontynuować?- szepnął tak blisko mojego ucha, że dostałam gęsiej skórki. Jego miętowy oddech dotarł do mnie chwilę później; zakręciło mi się lekko w głowie
- Nie, wystarczy. Mam tylko trzy pytania.- nie widziałam go, ale czułam, że znajduje się prawie nademną.
-Tak?
- Jutro odstawisz mnie do domu?
- Tak, przecież nawet nie wiesz gdzie jesteś. I mam nadzieję, że się nie dowiesz.
- To to znaczy?- zignorował mnie i nie odpowiedział - Dokończymy rozmowę jutro?
- Jeśli chcesz...
- Dasz mi coś? Jest zimno.- usłyszałam dźwięk zamka błyskawicznego i za sekundę miękka bluza znalazła się na mnie. Podniosłam się i szybko zarzuciłam ją na plecy, jeszcze szybciej zapinając.- Dziękuję.
- Teraz idź już spać.- wtuliłam się w poduszkę i naciągnęłam koc prawie na głowę. Kendall leżał jeszcze chwilę obok mnie, a potem wstał i wyszedł. Nie chciałam zostawać sama. Z jednej strony, źle czułam się z nim w jednym łóżku po tym wszystkim, a z drugiej czułam się bezpieczniej w jego obecności. Wierciłam się, ale miałam problem z zaśnięciem. Jedynie dzięki temu malutkiemu zegarkowi wiedziałam, która jest godzina i nie straciłam poczucia czasu. Po godzinie od wyjścia Kendalla coś zaczęło dzwonić. Według mnie mógł to być domofon i chyba się nie mylilam, ponieważ chwilę później ktoś zaczął pukać do drzwi. Wstałam i uchyliłam swoje drzwi, na moje szczęście były ukryte w bocznym korytarzu i nikt mnie nie  zauważył.
- Mama? Mike? Co tutaj robicie? Coś się stało?- w całym pomieszczeniu rozległ się dziecięcy płacz.
- Katelyn, obudziłaś się.- nie zauważyłam Dustina schodzącego ze schodów i prawie zeszłam na zawał.- Ładnie to tak podsłuchiwać?
- Nie podsłuchuję, szukałam łazienki.
- Drzwi obok- powiedział obojętnie i podszedł do blondyna, a ja zamknęłam się w swoim pokoju. Tej nocy jeszcze kilka razy słyszałam płacze i krzyki. Nie wiedziałam o co chodzi, ale na pewno nie zapowiadało się na spokój.

*******************
Rozdział znów krótki (wiem jestem do dupy) ale postanowiłam dodawać mniej więcej raz na tydzień (mam nadzieję, że mi się uda)

Chciałam Wam bardzo podziękować za te wszystkie kochane komentarze pod ostatnim rozdziałem kochani ♥ 


Macie taką małą pomoc (tak, robione w paincie, krzywe jak dupa XD) i nie bierzcie na poważnie proporcji tego wszystkiego hahaha



może kiedyś zrobię zakładkę z pomieszczeniami, nie wiem.

I polecam sprawdzić sobie zakładkę "bohaterowie" Powitajmy Dustina! :D

A ja już lecę pisać 19 rozdział, buziaki :*

a tutaj macie link do świetnego bloga :D lećcie czytać raz dwa! hahaha
http://way-of-feelings-fanfic.blogspot.com

7 komentarzy:

  1. CO. DO. CHOLERY. Kto to był? Co się stało? Omg :O
    Czekam niecierpliwie na nn :*
    Ps. Krzywe jak dupa hahahahahahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mnie jakoś zatkało i nie wiem co napisać... xD
    Rozdział jak zwykle MEGA! Nie wiem czy wytrzymam do następnego ;p
    Kendalla wzięło na zwierzenia hah *.*
    Dobra nie piszę nic więcej bo nie ma sensu...
    Niecierpliwie czekam na nn^^
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG !! Super rozdział, co raz bardziej dzieje się ciekawiej !! Ej, pisz szybko kolejny ja czekam, ja chce go już na jutro, ahhh pisz szybko !!!
    pozdro ;)

    ~ Angi

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz lat 14, tak? Naprawdę genialne jak na ten wiek. Rozdział świetny. Sorki za taki krótki kom, ale późna już godzina. Pierwsza się zbliża.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ejj, ejj, ejj... kto płakał? Jakie krzyki? Domagam się wyjaśnień!! Ja chcę wiedzieć co się tam stało!
    Kurna! Dustin! Musiałeś zauważyć Katelyn?! Inaczej byśmy wiedzieli o co chodzi!!
    Mam nadzieję, że w następnym rozdziale dowiemy się o co poszło i jak dalej wyglądała przeszłość Kendalla.
    Czekam niecierpliwie na nn :**********
    Pozdrawiam Stelss :*******

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... I coś ty znowu wymyśliła?
    Z każdym kolejnym rozdziałem jest coraz ciekawiej...
    Mam nadzieję że wkrótce wszystko się wyjaśni
    Z niecierpliwością czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiego szczerego rozdziału się nie spodziewałam :) Ale miło mnie zaskoczyłaś :* To było całkiem słodkie ;33 Ciekawie się zrobiło :D
    Pozdrowionka i do nn :*

    OdpowiedzUsuń