Jeszcze nigdy nie byłam tak szybko w domu idąc na piechotę, a raczej biegnąc. Zaparzyłam sobie herbatę i ruszyłam do mojego pokoju przemyśleć całą sytuację. Nie wiedziałam dlaczego tak bardzo się tym wszystkim przejęłam. Przecież to jego sprawa czy bierze narkotyki czy nie. Około godzinę później pod dom podjechał czarny Jeep, którego poznam chyba wszędzie. Blondyn wysiadł i pojazdu i opierając się o jego drzwi skierował wzrok w stronę mojego okna, uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic i wyjął swoją komórkę. Za chwilę dostałam smsa, oczywiście od Kendalla. Chciał ze mną porozmawiać. Zeskoczyłam z parapetu i zbiegłam na dół po schodach, gdy otworzyłam drzwi stał w takiej samej pozie nie licząc na tak szybką reakcje z mojej strony. Spojrzał na mnie słysząc trzask drzwi frontowych.
- Nie sądziłem, że...
- Odejdź.
- Katelyn... porozmawiajmy.
- Logan nie może cię tu zobaczyć, rozumiesz?- delikatnie się uśmiechnął.
- Nie wyrzucasz mnie z własnej woli...
- Rozumiesz!?- Byłam zdesperowana, on musiał mnie zostawić w tej chwili. Nie chciałam mieć z nim do czynienia, ale nie potrafiłam. To on musiał się wycofać. W moim gardle zaczęła formować się wielka gula, a oczy zaczęły szczypać. Dlaczego jestem taka emocjonalna!?- Idź sobie!- chciałam go odepchnąć, ale złapał moje ręce, zanim zetknęły się z jego torsem.
- Pojedziemy do mnie i wszystko ci wytłumacz.- gdy zbliżył się poczułam gorzki zapach alkoholu
- Nie chcę nigdzie z tobą jechać! Piłeś!- łzy swobodnie spłynęły po moich czerwonych policzkach
- Tak, piłem. Dzięki temu wpadłem na genialny pomysł odwiedzenia ciebie. Nie rozumiem twojego problemu.
- Zachowujesz się jak dzieciak!- szarpałam się z nim, lecz był nie wzruszony moimi żałosnymi próbami ucieczki.- Odejdź, zostaw mnie, daj mi zapomnieć!
- Nie chcę, żebyś o mnie zapomniała...
- To już twoja sprawa.- Wykorzystałam moment, gdy jego uścisk się rozluźnił i odsunęłam sie na kilka kroków, po uwolnieniu moich rąk.- Za tydzień mam bal i zamierzam się na nim świetnie bawić, razem z Jamesem. Cześć.- odwróciłam sie na pięcie i odeszłam, z jego ust wyszło jedynie ciche "do zobaczenia" i sam również wsiadł do swojego auta, odjerzdżając. Zamknęłam drzwi na wszystkie zamki i udałam się do swojego pokoju. Otworzyłam duże drzwi białej szafy i ostrożnie wyjęłam z niej krótką sukienkę. Bea namówiła mnie do jej kupna twierdząc, że "grzechem było by jej nie kupić", lecz i tak czuła bym się bardziej komfortowo w czymś co zakrywało by większą część mojego nieidealnego ciała. Odłożyłam ją na łóżko i zdjęłam z siebie odzież dzienną. Jeszcze chwilę przypatrywałam się swojemu półnagiemu odbiciu w lustrze, po czym westchnęłam i wsunęłam na siebie brzoskwiniową sukienkę. Ku mojemu zaskoczeniu, zamek zapiął się jedynie do połowy. "Znów przytyłaś gruba świnio". W tym samym momencie usłyszałam kroki na schodach, podbiegłam do drzwi i zamknęłam je od środka.
- Katelyn, to ja, James. Logan powiedział, że mamy u ciebie z Carlosem posiedzieć, bo on ma koleżankę.- śmiech Carlosa przebił się przez moje drzwi.
- Zaczekajcie chwilkę!- jakimś cudem przeciągnęłam sukienkę przez głowę i rzuciłam ją na podłogę. By nie mocować się z ciasnymi rurkami włożyłam dresy wypadające z szafy i bokserkę. Szybko podeszłam do drzwi i odblokowałam zamek.- Cześć chłopaki, cześć Bea, co tak wcześnie?
- Zabraliśmy ją z parku.
- Nie byłaś u tego twojego... czekaj jak on się nazywa?
- Ma na imię Kevin, ale to ciota i już nie jesteśmy razem.- skoczyła na moje łóżko- ja z nim zerwałam, a on nie potrafi się z tym pogodzić i chce do mnie wrócić.
- Młoda, on cie chciał wciągnąć do auta.- zaśmiał się James.- miał zamiar cię porwać.
- Na jedno wychodzi.- westchnęła, a ja zaczęłam sprzątać moje rozrzucone ubrania.- Dlaczego ta śliczna sukienka leży na podłodze!?- przejęła się i podniosła ją wygładzając ręką.- To delikatny materiał!
- Znawczyni się znalazła- wzięłam sukienkę z rąk dziewczyny i odwiesiłam do szafy.
- Może tak piwko na rozluźnienie?- Carlos wyjął trzy brązowe butelki ze swojego plecaka.
- Nie będziesz przy niej pił! Ona jest za mała!
- Kay, mam szesnaście lat, powtarzam SZESNAŚCIE.- zaznaczyła
- No to co!?
- Kotek, ty w wieku szesnastu lat chodziłaś z Loganem nocą po jakiś melinach i...
- James, to nie jest powód żeby Bea przebywała w takich warunkach.
- Za późno- podszedł i szepnął mi do ucha.- Jedno piwo ci nie zaszkodzi.- uśmiechnął się i podał mi butelkę. Niechętnie wzięłam łyk i westchnęłam
- Co ja z wami mam...
- Raj, koleżanko, raj...- powiedział latynos, a wszyscy ryknęliśmy śmiechem.
- Raj to będzie za dwa tygodnie. Rodzice mają rocznicę i wyjeżdżają do Paryża na tydzień.
- Katelyn, to może przyjdziesz do mnie na ten tydzień? Oczywiście bedziemy tam w czwórkę, zrobimy sobie imprezę czy coś- powiedział widząc moje zmieszanie.
- Rozważę twoją propozycję.
- Mam nadzieję, że pozytywnie- warknął lekko poddenerwowany. Napił się i usiadł pod ścianą. Szybko włączyłam jakiś kanał muzyczny w telewizorze i usiadłam obok Jamesa by poprawić mu chumor. Wtuliłam się w jego ciało i za chwilę zostałam otulona jego umiesnionym ramieniem.
*******************
Dżizas!
Jeszcze nigdy nie cierpiałam na tak wielki brak weny!
Pięć razy usuwałam rozdział i ponownie go pisałam, masakra.
Tak, wiem, że jest krótki ;(
Bardzo ważna prośba
Nawet jeżeli już cię informuję o nowych rozdziałach napisz swój user z twittera bądź numer GG. W taki sposób nikogo nie pominę.
Jak by ktoś nie zauważył na blogu pojawił się nowy szablooooon :D
Spodobał mi się ponieważ pasuje do Katelyn :)
Tam, tam gdzieś po lewo znajduje się lista blogów, które czytam. Nie obrażajcie się proszę, że nie ma tam kogoś. W wolnej chwili będę ją uzupełniać ;) wiele blogów mam zapisanych na telefonie i po prostu jestem zbyt leniwa by je przenieść hahaha
No ale nie powiem, wy też jesteście leniwi :/ widzę ile osób wchodzi na bloga, a ile go komentuje, no sorry :(
Następny rozdział - ok 8 sierpnia
Kendall ma plany. Przewiduję, że wpieprzy się na bal i go rozwali XD
OdpowiedzUsuńŚmiech Carlosa... Słyszałam go ._. I widziałam tern charakterystyczny wyszczerz :D
@SchmidsterBitch ;)
Kolejny rozdział i tak pojawi się wcześniej, wiem to C:
Życzę weny ;*
Świetny rozdział! Bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaję, że Kendall namiesza jeszcze. I przeczuwam, że albo rozwali Katelyn i Jamesowi bal, albo dopadnie Jamesa przed balem i będą się lać.
Ahhhh... bardzo ciekawie się robi ^^
Bea jaka dojrzała! Hahahaa xD
Czekam niecierpliwie na nn :************
Pozdrawiam Stelss :**************
Ja tu umieram *-*
OdpowiedzUsuńJestem nową czytelniczką, przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały...
I skończyło się na tym, że się zakochałam w tej historii...
Z niecierpliwością czekam na nn :*** (ale nie wiem czy wytrzymam)
Buziaczki :***
@SusanneBTR
Ps. Strasznie mi się podoba to, że to właśnie Kendall jest tym złym xD (chociaż mam nadzieję, że pod wpływem Katelyn się zmieni)
'Do zobaczenia' ... Boję się co wymyślił ;) Rozdział niezły :) Krótki, ale niezły ;)
OdpowiedzUsuń@kendeklxoxo
Fajnie, że tu chłopaki są nie jak 16 latki, ale jak dorośli mężczyźni ;) A zwłaszcza Kendall :D
Pozdrowionka i do nn :*
Super rozdział, zaczyna się coś dziać już czekam na ten bal xD oo będzie się działo :D ok, pisz szybko kolejny , czekam !!
OdpowiedzUsuńpozdro ;)
~ Angi
@the_cisza
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJak to czytam to mam ciarki <<33
OdpowiedzUsuńMasz talent **,**
Już widzę jak Kendall wbija na bal i robi tam akcje <3
@Arbuzik1610 <3
Hejka. Caly dzien nadrabialam twojego bloga i wow. To historia ktora nie pasuje mi do uroczej i slodkiej Katelyn a tu prosze. Da sie? Da :-) czekam na nn
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.Kendall to nie taki grzeczny chłopiec.Cały czas zastanawiam się co z Nicole...Hmmm...No nwm :D .A Kendall albo pobije Jamesa albo wpakuje się na bal.Chcę to widzieć.Czekam na nn :***
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na nowy rozdział. !!! : )
OdpowiedzUsuń