-
Gdzie mnie wieziesz?- Zapytałam ponownie, gdy złość zniknęła z jego twarzy.
-
na wycieczkę.- uśmiechnął się patrząc w lusterko
-
powinnam być w szkole.
-
Nie żartuj, przecież to tylko jeden dzień.
-
„Tylko jeden dzień”?! Kendall ja mam szkołę! Nie wiem czy wiesz, ale mam 18
lat!
-
Masz 18 lat, a palisz, uciekasz z lekcji, imprezujesz, pijesz…
-
nie przesadzaj!
-
Ja wcale nie przesadzam.
-
Znasz mnie kilka dni!
-
wiem o tobie więcej niż mogło by ci się wydawać.- powiedział całkiem poważnie
spoglądając na mnie w lusterku. Nienawidziałam go. To śmieszne jak twoja opinia
o człowieku może się zmienić w ciągu kilku minut.
-
Logan na pewno będzie się o mnie martwił, musimy wrócić.- postanowiłam przerwać
tą głupia sprzeczkę.
-
Logan o wszystkim wie.
-
Jeżeli by wiedział to by mi powiedział.- to była prawda. Logan nie miał przede
mną żadnych tajemnic. Nigdy.
- To
miała być niespodzianka.
-
ugh. Dlaczego akurat teraz, a nie za parę godzin?
-
Za parę godzin idę do pracy, Katelyn. Nie wiem czy wiesz, ale mam 23 lata i
musze zarabiać pieniądze na swoje utrzymanie.
-
To dlaczego twój ojciec ci nie da?
-
Mówiłem , że jest inaczej niż ci się wydaje.- jego ręce mocniej zacisnęły się
na kierownicy, więc wolałam nie kontynuować tego tematu. Po piętnastu minutach
jazdy nareszcie dotarliśmy na miejsce. Blondyn zaparkował na przepełnionym parkingu
i szybko podbiegł z drugiej strony by pomóc mi wysiąść z jego wysokiego
pojazdu.
-
dziękuję.
-
Jasne.- uśmiechnął się niepewnie, rozglądając po ulicy.- chodź- złapał mnie za
rękę i pociągnął w stronę molo.
-
gdzie idziemy?
-
zabawić się!- włożył swoje okulary przeciwsłoneczne i udaliśmy się w głąb
całego zgiełku, tym razem wolniejszym krokiem.
-
fajnie tu.- przyznałam.
-
nigdy nie byłaś Santa Monica?- zapytał zdziwiony.
-
nie, jestem tu po raz pierwszy, chyba.
-
chyba?
-
miejsce wydaje się znajome, ale nie mam z nim związanych jakiś wspomnień…-
rzeczywiście, wszystkie stoiska, diabelskie koła i inne atrakcje były mi znane,
lecz to raczej było tylko de ja vu. – wydaje mi się, że powinnam zadzwonić do
Logana.
-
spokojnie, już do niego dzwoniłem.
-
niby, kiedy?
-
Katelyn… wyluzuj… zobacz gdzie jesteś…- zdjął okulary i spojrzał na mnie z
góry, swoimi pięknymi oczami. Już dawno nie patrzyłam się nikomu w oczy, ale od
jego ciężko było się oderwać.- chodź, zestrzelę ci jakąś maskotkę.- uśmiechnął
się rozbawiony swoim pomysłem. Gdy zobaczył moje wahanie westchnął i dodał-
obiecuję ci, że to będzie twój najlepszy dzień w życiu… i myślę, że może
załapię się na miano twojego przyjaciela?- nie wiem, dlaczego, ale gdy zaproponował
mi przyjaźń, poczułam w środku jakieś ukłucie.
-
no dobrze… ale o przyjacielu pogadamy dopiero jak odwieziesz mnie do domu całą
i zdrową, a w moim przypadku to nie jest tak proste jak mogło by się wydawać-
starałam się udawać rozluźnioną i wcale nie przejętą faktem, że jestem sama z
prawie obcym mi facetem w tłumie obcych ludzi, którzy mogą być uzbrojeni w
jakieś niebezpieczne narzędzia oraz fakt, że nawet nie wiem jak trafić do domu
i chyba mi się udało ponieważ Kendall podprowadził mnie do stoiska ze
strzelnicą i kazał już wybierać sobie nagrodę. Ku mojemu zdziwieniu chłopak
strzelał jak zawodowiec, robił to tak, jak by strzelanie z broni, było dla
niego codziennością. Byłam tak pochłonięta tym jak blondyn strzela na tarczach
same dziesiątki, że nawet nie spojrzałam na wiszące nad nami maskotki. W końcu
zdecydowałam, że najlepiej będzie, jeśli to on wybierze mi coś, jako pamiątkę
naszego spotkania. Otrzymałam od niego białego misia, który był tak duży, że
wolałam najpierw odnieść go do samochodu, a dopiero potem zwiedzić całą resztę
atrakcji. Musze przyznać, że mimo wszystko, świetnie bawiłam się z Kendallem,
już dawno nie śmiałam się tak szczerze. Chłopak cały czas żartował i zachowywał
się jak dwunastolatek. Byliśmy tam chyba trzy godziny, a następnie
zdecydowaliśmy, że pójdziemy coś zjeść. Nie często bywałam w Santa Monica, więc
to on wybrał restaurację. Nazywała się Betsy’s i musze przyznać, że była
świetnie urządzona. Nie była jakąś wielką restauracją, w której mieli zwyczaj
siedzieć biznesmeni z laptopami, lecz zwykłą restauracyjką, wypełnioną
studentami. Czułam się przy nich taka mała, jejku… Cieszyłam się, że akurat teraz
zdecydowaliśmy się przekąsić, ponieważ, gdy tylko weszliśmy do budynku,
pojedyncze krople deszczu zaczęły zdobić szyby na pobliskich autach. Kendall
zamówił nam makaron z serem i colę po czym zrobił śmieszną minę.- coś się
stało?- zaczęłam chichotać.
-
Nie jestem pewien, czy zamknąłem auto, zaczekasz?
-
jasne, nie ma sprawy.
-
dzięki.- powiedział i wyszedł z Betsy’s. Gdy tylko zniknął za rogiem, ktoś
dosiadł się do mnie.
-
przepraszam, ale to…
-
spokojnie, ja tylko na chwilę.- blondynka starała się uspokoić mnie uśmiechem.-
Musisz coś o Nim wiedzieć- kiwnęła głową w stronę okna, za którym zniknął mój
towarzysz.
-
niby co?
-
Nie jest taki jak ci się wydaje. Posłuchaj mnie i zakończ z nim znajomość.
-
Słucham!?- zaczęłam się śmiać.- Co ty o nim wiesz!? Kim ty w ogóle jesteś!?-
nie wiem, dlaczego ta sytuacja mnie tak zezłościła, szczerze mówiąc to ja też
znałam Kendalla mniej niż tydzień, ale to kumpel mojego brata, więc na pewno
jest spoko.
-
Polly- jak gdyby nigdy nic podała mi rękę- muszę już iść, cześć.- uśmiechnęła
się jeszcze raz i odeszła od stołu, za chwilę wrócił do mnie Kendall.
-
Zamknięty.- powiedział wesoło i ściągnął swoją przemoczoną czapkę.- trochę
pada.- humor go nie opuszczał.- Coś nie tak, Katelyn?
- nie,
wszystko ok.
- Na
pewno? Rozmawiałaś z kimś podczas mojej nieobecności?- zaczął się rozglądać po
wypełnionej sali, a gdy zobaczył Polly w jej rogu, zerkającą na nas, zaczął
nerwowo wystukiwać palcami jakiś rytm na stole.
-
o co chodzi?- udawałam, ze nie znam powodu jego zachowania i nie pewnie
położyłam swoją rękę na jego, nie wiem, dlaczego… ale w filmach zawsze
działało. Gdy poczuł moje rozgrzane dłonie na swoich spojrzał się na mnie ze
zdziwieniem. Szybko zsunęłam rękę.- p-przepraszam… ja…
-
nie, jest okej.- uśmiechnął się sztucznie i znów ułożył moją dłoń na swojej.
*****************************************
Jezus Maria, jaki krótki rozdział xo
okej, jako, ze jestem geniuszem, nie wpadłam na to by odznaczyć dodawanie komentarzy z anonima XD I chcę podziękować pewnej osobie, która uświadomiła mi, że jest taka opcja XD
nie bijcie mnie za kolejną laskę w opowiadaniu hahaha
jak dobrze pójdzie to może do końca tygodnia dodam coś jeszcze ;)
I jeszcze jak byście nie zauważyli to w "bohaterowie" dodałam zdjęcie Nicole, tak więc jak ktoś jest ciekawy to zapraszam :)
Mam nadzieję, ze się podobało, trzymajcie się :)
a tak btw to pierwsza 10 za nami! jeeeeeej!
No nie,jak się okaże,że Kendall chodził z tymi wszystkimi dziewczynami i je zdradzał to Katyn nie będzie chciała go znać...nie rób z Kendalla takiej świni...
OdpowiedzUsuńsuper rzdz.!! Ale szczerze to myślałam że K3 coś zrobi Katelyn a tu taka niespodzianka ale na miłość boską weź w następnym napisz o co biega że niby K3 "nie jest taki jak Katelyn się wydaje"....czekam na nn :****
OdpowiedzUsuńPS:następnym razem dodaj dłuższy rozdział bo zabije!
Ja myślałam, że oni na poważnie będą gadać, a tu niespodzianka XD Ejj ale serio? Musiałaś? -.- ,,Nie jest taki jaki ci się wydaje'' :C Popsułaś mi tu tym xD Ale przynajmniej się ciekawie zrobiło, ale no.. Ej no oni no muszą być razem no ;p Czekam niecierpliwie na nn :***
OdpowiedzUsuńCzęściowo dołączam się do słów moich poprzedniczek że zaciekawiłaś mnie strasznie jeśli chodzi o tą nową dziewczynę. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ponieważ twój blog jest jednym z niewielu które lubię czytać. Nie przedłużając chcę tylko powiedzieć że jest świetnie i oby z kolejnymi dziesiątkami rozdziałów poszło Ci jeszcze lepiej (chociaż i tak jest świetnie) Masz wielki talent.
OdpowiedzUsuńNo no, super dzień w super towarzystwie też kiedyś tak chcę xD A no i rzeczywiście krótki jest ten rozdział, więc pisz dłuższe pliss , ciekawe o co chodzi z tą jego ciemną stroną i jaką skrywa tajemnice ?? czekam na kolejny dłuuuugi rozdział !! heh :D
OdpowiedzUsuń~ Angi
Matko, co ten Kendall ukrywa? O.o
OdpowiedzUsuńPisz szybciutko kolejny i pozdrowionka :*
Wszystko zaczyna być coraz bardziej podejrzane. Kim jest ten Kendall, skoro już druga osoba mówi Katelyn, że nie wie z kim się zadaje. Jenyyy!!! Coś ty wymyśliła. I czy ten wolny dzień to planu? Jakiego planu? I dlaczego wmieszany jest w to Logan? Ja chcę szybko kolejny rozdział!!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :************
Pozdrawiam Stelss :***********
Rozdział super, ale na miłość boską, powiedz wreszcie kim jest Kendall, bo zwariuję. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie: domischmidt.blogspot.com
dzisiaj zaczęłam czytać Twojego bloga i nie mogłam się oderwać, jest naprawdę świetny! czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńtwój blog jest świetny...już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fan fiction, ale... twoje jest zajebiste. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :) I te jej opinie x3 jaka końcóweczka *o* czekam :*** i zapraszam :3 http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń